Zbliżający się nowy rok to moment refleksji i snucia planów na przyszłość. Wielu alkoholików przed leczeniem mogło nie wiedzieć, że jakakolwiek przyszłość na nich czeka, okres ten może więc wywołać w nich mieszane uczucia.
Przede wszystkim może wywołać wiele lęku. Trwanie w trzeźwości nie jest łatwym zadaniem, a staje się tym trudniejsze po wyjściu z ośrodka. Uzależniony jest wtedy wystawiony na pokusy w postaci dostępnego alkoholu. Niejednokrotnie wraca też do swojej rodziny i dręczony jest poczuciem winy za to, jak ich skrzywdził swoim nałogiem. To wiele skrajnych emocji, a one są tym, czego uzależniony powinien się wystrzegać, jeśli chce uniknąć nawrotu choroby.
Postanowienie noworoczne alkoholików można sprowadzić do jednego zdania: aby kolejny rok również był trzeźwy. Jednak nie jest to postanowienie, którego podjąć się można tylko w sylwestra. Wytrwanie w trzeźwości nie jest proste, już sama zabawa sylwestrowa to ogromne źródło pokus.
Czy można wyobrazić sobie zabawę sylwestrową bez szampana? Normą w tym dniu są także suto zakrapiane alkoholem imprezy. Wszystko to wystawia silną wolę uzależnionego na poważną próbę. Mogą pojawić się myśli takie jak “Przecież łyk szampana mi nie zaszkodzi”, albo: “To tylko jeden drink, raz w roku można”. Takie myśli, to pułapka zastawiona przez nałóg i prowadzi prosto do powrotu do picia. Warto pamiętać, że przyjemność, jaką sprawi nam wypicie tego jednego drinka, nie można nawet porównać do satysfakcji, jaką przyniesie nam powstrzymanie się. Picie alkoholu wywoła poczucie winy, ale postawienie sobie granicy i trzymanie się jej to coś, z czego prawdziwie możemy być dumni.
Tego dnia, jeśli zdecydujemy się wybrać na przyjęcie, zapewne odmowa alkoholu wywoła pytania i nakłaniania do napicia się. Dobrze jest pamiętać, że abstynencja to powód do dumy a nie coś, czego powinniśmy się wstydzić. Jeśli uzależniony czuje taką potrzebę, może jeszcze w domu poćwiczyć kilka kwestii, które pomogą mu odmówić komfortowo. Przykładowo: “dziękuję, lepiej się bawię, gdy nie piję”, “alkohol mi szkodzi” czy nawet “nie chcę pić”. Można powiedzieć, że prowadzi się samochód, albo bierze leki – cokolwiek, co sprawi, że natręci z flaszką zrezygnują z namawiania.
O wiele bezpieczniej jest jednak po prostu.. nie iść w miejsca w których wiadomo, że będzie się narażonym na ludzi spożywających alkohol. Rozwiąże to problem pokusy i przykrego namawiania. Kiepskim pomysłem jest zrobienie tradycyjnego rozliczenia roku, sylwestra lepiej poświęcić na odpoczynek i relaks, by nie nakładać na siebie niebezpiecznej presji. Dobrym pomysłem jest spędzenie tego czasu w gronie najbliższych, którym także zależy na naszym zdrowieniu i szczęściu. Zarówno w Sylwestra, jak i przez resztę roku.