LSD jest najpopularniejszą z substancji psychoaktywnych. Najczęściej występuje pod postacią listka nasączonego jej roztworem. Odkrył ją szwajcarski chemik Albert Hofmann. Dzięki jego odkryciu LSD było stosowane w psychoterapii w leczeniu psychozy, depresji czy lęków, jednak w latach siedemdziesiątych została zakazana z powodu skutków ubocznych jakie wywoływała.
Samo LSD nie powoduje uzależnienia fizycznego czy psychicznego, jednak jego działanie
jest na tyle silne, że do wywołania efektu halucynogennego wystarczy bardzo mała dawka. Najczęściej zażywa się od około 100 do 500 mikrogramów substancji. Skutki zażycia LSD uaktywniają się już po 30 minutach. Jakie są jego skutki?
LSD, momo swojej popularności nie zostało dokładnie przebadane pod tym kątem. Najpopularniejsze opisywane skutki jakie zaobserwowały osoby po zażyciu LSD to halucynacje wzrokowe, złudzenia czy depersonalizacja. Odczuwały też zwiększoną sugestywność, zmiany nastroju, myśli samobójcze. Najgorszym z możliwych skutków jest “Bad Trip” – jest to stan, w którym doznajemy nieprzyjemnych doznań dla naszego ciała. Ludzie po zażyciu tej substancji miewali omamy, popadali w rozpacz i odczuwały lęk.
A co jeżeli przedawkujemy?
Jeżeli dojdzie do przedawkowania, skutki jakie mogą wystąpić to rozszerzone źrenice, zaczniemy odczuwać rozgrzanie organizmu, nasze ciało zacznie się trząść oraz pocić, a ciśnienie krwi znacznie wzrośnie. Taka sytuacja może zagrażać naszemu życiu, dlatego ważna jest odpowiednio szybka reakcja i natychmiastowe wezwanie pomocy.
Czy jest możliwe aby uzależnić się od LSD?
Pomimo, że nie wywołuje tak zwanego “obsesyjnego wewnętrznego przymusu przyjmowania”, tak jak ma miejsce to w kokainie alkoholu czy nikotynie, LSD nie uzależnia bezpośrednio. Jest jednak bardzo silnym środkiem, którego częste stosowanie powoduje trwałe zmiany i uszkodzenia w naszym mózgu, które mogą być nieodwracalne. A jak tego uniknąć? Należy być asertywnym w sytuacji, kiedy inna osoba proponuje Ci substancję i stara się nakłonić Cię co pozytywnych skutków jej działania.
